Popołudniem tego samego dnia, dokładnie o godz. 15, prawie nieprzytomną, leżącą na płótnie, zanurzyło w basenie sześć pomocnic, wśród których znajdowała się pani de la Salinière. To, co nastąpiło, na podstawie zeznań świadków i wypowiedzi samej uzdrowionej utrwalił dr Boissarie:
Silne bóle, które odczuwała w nodze, przywołały ją wkrótce ponownie do świadomości […] Ulega się jej życzeniu i zanurza w basenie ponownie. Bóle są początkowo silniejsze, kolano chrzęści, ma się wrażenie, jakby wypływała z niego płonąca ciecz, ale nagle następuje uzdrowienie […] Próchnica, rany, guz na kości, przesunięty staw – wszystko to było w paru chwilach uzdrowione; ranę zastąpiło twarde zabliźnienie; objęta próchnicą, ruszająca się kość, którą odznaczał pod skórą siny pasek, odzyskała ponownie swoją twardość i zrosła się z otaczającymi ją częściami. Zachowały się opinie lekarzy o stanie Amélie Chagnon przed uzdrowieniem i po uzdrowieniu.