Międzynarodowy Komitet Lekarski na swoim zebraniu 18 marca 1956, które zostało określone „godnym wspomnienia”143, zajął się szczegółowo kilkoma zupełnie różnymi uzdrowieniami w Lourdes. Niektóre z nich miały miejsce już w dość odległej przeszłości. Do nich należało również sprzed 25 lat uzdrowienie Lydie Brosse. Lydie Brosse z Saint-Raphael (Var) od dzieciństwa miała słabe zdrowie. Była bardzo podatna na choroby. Jej jelita, układ kostny i mięśnie zaatakowała – jak się później okazało – gruźlica. Męczyły ją otwarte rany i liczne przetoki gruźlicze, tak że ledwie mogła jeść. Z powodu wielu bolesnych ropieni na biodrach i pośladkach mogła leżeć tylko na brzuchu. Wiele razy w ciągu dnia musiały być zmieniane cuchnące i ociekające ropą bandaże. Z powodu złego stanu zatroskani lekarze odradzali jej pielgrzymkę do Lourdes. Tłumaczyli, że powinna raczej modlić się w domu. Czyżby był to znak, że uzdrowienie nie nastąpi w Lourdes, lecz w drodze powrotnej do domu? 31-letnia Lydie Brosse nie dała się przekonać i – ledwo żywa – z pielgrzymką dotarła do celu. Ponieważ jej stan był bardzo poważny, nie odważono się jej zanurzyć w wodzie, która miała temperaturę zaledwie 12-14°. Starano się jednak – jak tylko było to możliwe – spełnić życzenie chorej i sprawić jej, może nawet ostatnią, radość. Robiono jej okłady z wody z groty Massabielle, ażeby w tej trudnej sytuacji przynajmniej w taki sposób mogła przyjąć znak wody.