Wzruszenie tą wspaniałomyślnością i życzliwością zainteresowaniem

W czasie pielgrzymki zapominała ciągle o sobie samej i modliła się nieustannie o uzdrowienie swojej młodej przyjaciółki. Teraz gdy czcigodny arcybiskup stanął przed nią, a ona widziała swoimi oczami Hostię, ten pełen tajemnic, ukryty Boży symbol uzdrowienia, który – jak obiecywano – nie pozostawi bez nagrody żadnej podanej szklanki wody, wypowiedziała powtarzaną już po raz setny modlitwę: „Mój Boże, jeśli tylko jedna z nas dwóch może być uzdrowiona, to niech to będzie Jeanne”. Rzeczywiście, dokładnie w tym momencie Jeanne została cudownie uzdrowiona. Czcigodny arcybiskup, który usłyszał te wołania, zwrócił się do niej z Monstrancją i nagle dziewczyna doznała silnego wstrząsu na całym ciele, wyprostowała się o własnych siłach i powiedziała do swojej matki: Jestem uzdrowiona, mamo. Nie odczuwam żadnego bólu, chcę wstać”. Resztę już Pan wie, Drogi Przyjacielu, a teraz wie Pan wszystko. Uzdrowienie panny Tulasne było nagrodą za akt miłości i Pan się na pewno ze mną zgodzi, że ten czyn miłości bliźniego jest kluczem do cudu. P. Verger, proboszcz parafii Św. Juliana Po przewodzie kanonicznym abp Renon, ten sam, który w czasie procesji w Lourdes udzielał błogosławieństwa sakramentalnego, mógł w dniu 27 października 1907 r. ogłosić to wyzdrowienie za cud.