„Umrę albo wrócę zdrowa”

Marie-Therese Canin od urodzenia (1910 w Salon pod Marsylią) z powodów genetycznych była zagrożona gruźlicą: na tę chorobę zmarli jej matka i ojciec. Jej dwie siostry musiały ciągle przebywać w sanatoriach gruźliczych. Już w wieku 24 lat pojawiły się u Marie-Therese pierwsze objawy gruźlicy kości. Począwszy od 1934 obezwładniały ją bóle kręgosłupa, które często trwały kilka dni, po czym znów ustępowały. Zdjęcia płuc nie wykazywały jednak gruźlicy. Dopiero zdjęcie z listopada 1936 r. ujawniło ognisko schorzenia i jego różnorodne promieniowanie: gruźlicę kręgosłupa. Przez dziesięć miesięcy chora nosiła gipsowy gorset sięgający od karku aż do kości krzyżowej. Wystąpiły różne objawy gruźlicy: zapalenie otrzewnej, wymioty, częste oddawanie moczu, zapalenie stawu biodrowego. Chorą leczono promieniami ultrafioletowymi. Poddano ją również helioterapii (użycie ciepła i światła słonecznego w celach leczniczych) i diatermii (użycie prądów o dużej częstotliwości w celu rozgrzania tkanek). Od września 1941 do 1944 w nowym gorsecie ortopedycznym z największym wysiłkiem mogła pracować jako przedstawicielka handlowa fabryki maszyn do szycia. Od 3 czerwca 1944 bóle podbrzusza i jednego z bioder stały się tak nieznośne, że musiała pozostać w łóżku i w styczniu 1945 r. poddać się dwóm ciężkim operacjom operacji Henlego-Albeego (wszczepienie wióru kostnego w rozdzielone wyrostki kolczaste kręgosłupa) i artrodezji (operacyjnemu usztywnieniu stawu) kości krzyżowej i biodrowej.