Było to w sierpniu roku 1904. W źle przygotowanej karetce zawieziono 39-letnią siostrę wychudzoną, z głęboko wpadniętymi oczyma najpierw do groty Massabielle, ażeby w tym sławnym miejscu pomodliła się przed figurą Matki Bożej. O co mogła modlić się ostatnimi siłami? Może nie odważyła modlić się o swoje uzdrowienie, może tylko modliła się o odwagę i łaskę dobrej śmierci?
Następnie zawieziono s. Saint-Hilaire nieco dalej do basenów. Nastąpiło pierwsze zanurzenie w wodzie o temperaturze ok. 14°. Ponowne zanurzenie nie było już konieczne, ponieważ już przy pierwszym została ona, 20 sierpnia 1904, od razu i całkowicie uzdrowiona z raka jelit. Ciągle od nowa lekarze z Biura Medycznego w Lourdes zastanawiali się i spekulowali na temat tego, co się stało z komórkami rakowymi – czyżby zostały one momentalnie wchłonięte przez krew? Podczas wielokrotnych badań s. Saint-Hilaire nie stwierdzono po uzdrowieniu żadnych zaburzeń w obrazie krwi. Lekarze skonstatowali, że było to nadzwyczajne wydarzenie, niewytłumaczalne medycznie. Po przeprowadzeniu bardzo dokładnego przewodu kanonicznego upoważniony w tym wypadku biskup Rodes, de Ligonnes, uznał w dniu 10 maja 1908 r. to uzdrowienie za cud.