Kryteriów uznania pewnego rodzaju zdarzeń za cuda Kościół nie musiał wypracowywać dopiero przy okazji cudów w Lourdes. Cud towarzyszy chrześcijaństwu od jego zarania. Opisane są cuda w Starym i w Nowym Testamencie. Wierząc w Jezusa Chrystusa wierzymy w Jego Bosko-ludzką istotę, w Jego posłannictwo i dzieło zbawienia, również w Jego cuda. Prawdą jest sformułowanie: „Bez cudów Jezus nie jest Chrystusem. Przede wszystkim przewody beatyfikacyjne i kanonizacyjne doprowadziły do powstania wyspecjalizowanych organów analizujących przedłożone cuda, a współpraca teologów z lekarzami powodowała coraz większe zaostrzanie kryteriów uznających wyzdrowienia za cudowne. Dla dobra chrześcijaństwa czy też dla wiarygodności Kościoła unika się epatowania wiernych ciągle nowymi „meldunkami o sukcesach” (cudownych uzdrowieniach), gdyż nie sprawdzone dokładnie mogą po jakimś czasie okazać się wyłącznie tanim oszustwem. W czasach dzisiejszych bardziej niż kiedykolwiek Kościół skupia się na służbie Bogu i radosnej wdzięczności za cuda jako znaki Jego działania w świecie. Chodzi o odrzucenie histerycznego i dewocyjnego efekciarstwa, o to, ażeby wiara stawała się coraz głębsza i dojrzalsza; przedmiotem troski Kościoła jest przede wszystkim wysławianie Boga i czczenie Jego świętych. Już papież Pius X (1903-1914) podczas jednej z audiencji ze szczególnym naciskiem skierował do przewodniczącego Biura Medycznego w Lourdes, dra Boissarie, następującą myśl: „Słowo «cud» nie może być wypowiadane lekkomyślnie”.